Wczoraj Federacja Rosyjska ogłosiła zakaz importu japońskich owoców morza, co ma być odpowiedzią na rozpoczęcie uwalniania oczyszczonych ścieków z uszkodzonej elektrowni jądrowej Fukushima. W ten sposób Moskwa przyłączyła się do Pekinu i wydaje się, że ma to być jeden z prezentów, które przywiózł Putin na Forum Pasa i Szlaku.

„Jako środek zapobiegawczy, Rosselkhoznadzor przyłącza się do tymczasowych środków ograniczających wprowadzonych przez Chiny wobec importu ryb i owoców morza z Japonii od 16 października 2023 r.” – podała rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rosselkhoznadzor). „Ograniczenia zostaną wprowadzone do czasu dostarczenia wyczerpujących informacji potwierdzających bezpieczeństwo produktów morskich i zgodność z wymogami Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, a także ich analizy przez specjalistów Rosselkhoznadzor.” Jeszcze 13 września Zakarowa powiedziała: „Niestety, nie widzimy żadnej przejrzystości, to znaczy otwartości, w działaniach Tokio, o co apelowaliśmy.” Skrytykowała również japońskie „sztuczki reklamowe,” w których urzędnicy państwowi i zagraniczni dygnitarze publicznie jedli ryby z prefektury Fukushima.

Japońskie Ministerstwo Rolnictwa, Leśnictwa i Rybołówstwa stwierdziło w poniedziałek, że rosyjski zakaz „nie ma podstaw naukowych, jest niesprawiedliwy i godny ubolewania,” wzywając do jego cofnięcia, podała agencja prasowa Kyodo. W oświadczeniu wydanym również w poniedziałek, ale zanim Rosja ogłosiła swój zakaz, japońskie ministerstwo spraw zagranicznych stwierdziło, że przekazało Rosji dodatkowe informacje do 15 października w następstwie w rozmowach online między odpowiednimi organami państwowymi w dniu 10 października. „Japonia będzie nadal dostarczać Rosji wyjaśnienia oparte na dowodach naukowych w wysoce przejrzysty sposób i w dobrej wierze, podczas przeglądu przez MAEA [Międzynarodową Agencję Energii Atomowej].”

To wbrew pozorom nie jest mały prezent ze strony Putina dla Xi Jinping.

Co prawda, od stycznia do września Rosja zaimportowała 118 ton metrycznych ryb i owoców morza z Japonii, według Rosselkhoznadzor. Jednak znaczna część rosyjskich ryb i owoców morza jest poławiana w wodach dalekowschodnich regionów, które znajdują się stosunkowo blisko Japonii i dlatego to Japonia jest jednym z największych rynków eksportowych rosyjskich produktów morskich – obok Chin i Korei Południowej. Jeszcze w czerwcu br. „Nikkei Asia,” powołując się na statystyki handlowe japońskiego Ministerstwa Finansów, twierdziła, że import produktów morza z Rosji w 2022 r. osiągnął 155,2 mld JPY (1,1 mld USD), najwyższy poziom od 1992 r., czyli roku po upadku Związku Radzieckiego. Sytuacja „jest taka sama jak przed inwazją [Rosji] na Ukrainę” – powiedział wtedy gazecie urzędnik firmy importowej, która działa jako pośrednik w imporcie rosyjskich produktów rybołówstwa w Wakkanai, mieście na północnym krańcu Hokkaido. Jeżeli Tokio zdecyduje się ograniczyć import rosyjskich produktów morza – choćby, aby zrobić więcej miejsca dla rodzimego sektora – to Moskwę, która ma coraz większe problemy gospodarcze, zaboli.

Ciekawe, czy Xi Jinping doceni gest.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.